Wojciech Szczurek należy do urzeczonych, chciałem napisać „poetów urzeczonych”, ale jego ― powtórzę ― urzeczenie jest najgłębiej egzystencjalne. Wielu uległo Bieszczadom i wciąż im ulega; może to ostatni już skrawek Polski, gdzie można ― by przywołać piękną metaforę Stanisława Balińskiego ― „błądząc samotnie, poczuć się bliższym siebie”. Autor prezentowanych tu wierszy od początku podąża wszakże własną nie tyle może drogą, co ścieżką, i to w znacznej mierze określiło jego poezję. Bieszczady rzadko poddają się sentymentalnemu zauroczeniu, ale to o nich powstają wiersze i zwłaszcza piosenki, które najpełniej brzmią w… Bieszczadach.
Waldemar Smaszcz