przyjaźń obok jak mgła ―
milcząca bo proste podobno ―
budzą zakręty by zabrać
resztę światła ciszą łagodną
łamać nam każą podkowy
orzechy kruszyć w dłoniach
a krzyk tak trudno jest rozmyć
w pastelach siebie rozpoznać
złamiemy proste podobno słowa
ot tak od niechcenia
na tacy chcieli życie podać ―
rękę przez szybę do krwi by nie klękać
na ganku lampa a wtedy
przestajesz zaglądać w kieszenie
i dłonie wyciągasz żeby
rozumiem ciepło ― powiedzieć