podkuj nadzieję
czasem słabą, chwiejną na wietrze
droga nie trawa
modlitwą niedzielną
przywołaj wieczność
i trwaj w podartym swetrze
wierząc
podkuj swą wolę
życie to chwila ― lecz długa
ulica nie piasek
a musisz przemijać
choć deszcz znaki chowa
i wiarę rozkrusza
kroplą
podkuj swe ręce
marzenia się spełnią gdy wierzysz
kamień nie drewno
choć z sił opadasz
wierz wciąż
i żyj
i wytrwaj