wypluję cię z moich ust

w świetle choinki requiem brzmi inaczej

strzępki wyklętych nie mogą przeniknąć ścian
wyklętych
nie chciały tylko podwinąć ogona

zbawione ― zaliczkowo ―
z ukrycia kadrują pamięć
potem do żłóbka z wyblakłymi fotografiami
na wszelki wypadek
by się nie rozmyślił

― ― ―

czas na trochę matematyki

za progiem trzy ścieżki
wszystkie niby na południe
dwie to przesąd
na dwóch błoto
na dwóch sucho

drogowskazy chorągiewki