Ewie w podziękowaniu
za zachętę do pisania
Zostały mi po tobie
Anioły na śniegu
Rozmowy nocnej
Szczerością zdobionej
echa
Twoich brwi zdziwienia
Gałązki urodą
Śmiałością wite
Puchu strzechą kryte
grzechy
Została mi po tobie
Pusta cerkiew w lesie
Bez ciebie chwiejna
Choć nadziei pełna
chleba
Buczyna ośnieżona
Znużona już zimą
Wiosny czekająca
Dać cień znów pragnąca
Tobie
Ten obraz wyszywany
Został mi po tobie
Święta ikona
Miłości odwiecznej
Pani
Ślad tęczy na twarzy
Ścierany ukradkiem
Życia spragnione
Twych ust rozchylonych
znamię
I pytanie zostało
Czy zadziwisz jeszcze
Śnieżne anioły
Już pokryte puchem
Drzewa pochylone
Śmiałości podmuchem
Opuszczoną cerkiew
Z ikoną zranioną
I mnie wciąż zdziwionego
Twoich brwi
urodą