wróblom na postrach

zapomnieć chciałbym gdy martwy klucz
wybałusza oko oślepiając drwiną
a przecież byłaś tak blisko ― tuż
mglisz się znudzona na uśmiech się siląc

sierpień już bieli bieszczadzkie doliny
pierwszy przymrozek kryształem na śnie
przymyka oczy zmartwiony niby
marzec ― gdy żegna już śnieg

a słońce chciałoby jeszcze się śmiać
matowieć w maślanych oczach
zostałem ― samotny tak
ślepiec wróblom na postrach