wierszokleta do Pani V.

wracałaś co noc
szukając słabszych łusek
u naiwniaka spod znaku ryb

zmieniał przekrwione plastry
chwiejnym smarowaniem po dawno zapisanej kartce

zniecierpliwieni
zaglądali przez dziurkę od klucza
czy już ma dość dźwiękoszczelnych ścian
i misek na wysokości progu

uzależniłem się Pani
teraz klnę ale

nie zostawię muchom
rozdrapanych słów