nigdy do końca
ze strachu zabawy czy podłości
pełny dzban makówki śmiech ―
zabiegane ślimaki
letnim łatwiej
sprawdzać domknięcie ust
przetaczać się ostrożnie pomiędzy ścianami ―
granice dla naiwnych
wędrują bez grzebienia ―
nie uczesze zagubionych w lesie brzóz
ani załamanych rąk ― uniesionych nie trzeba
im niepotrzebny
ćpają jedyną prawdę o początku
bo po co do ostatniej krwi
nigdy do końca
― uważaj na piętę