rokowania miały być dobre

*  *  *  (czasami ptaki)
*  *  *  (wybacz że nie wierzę)
a kiedyś za Ryśka
byle do jutra
ciągle niż
czasem warto trochę dłużej
czekając na deszcz
czekając na zaproszenie
czerwcowe dzieci
dosyć
dziecięce na bruku
gdy krew zakrzepła niespełnioną wróżbą
gdy słońce zachodziło nad Andaluzją
grosz
iluzja
jaki aktor tak rola
jesień bez wiosny
jeszcze jedno jutro
jeśli Jestem
jutro chce się cieszyć dobrym zdrowiem
kazano milczeć
kim jesteś
krytykom
listopad w Tworylnem
mgliście
miało być jeszcze trudniej
mimo ciemniej bądź
mniej
nazajutrz
niby smutne
nie samym zagubieniem
nie wyszłam na przekór
niedokończone omamy wierszoklety
nim trzeba będzie oddać
nuda na kolację raz proszę
odnaleźć okruchy
odwlec nieuniknione
Ogrodzieniec
on też od przedwieków
osierocony
Pawle i Pawle
rokowania miały być dobre
słowo ― cząstka elementarna
spróbować jeszcze raz
ta pani zawsze mówi zapraszam
to nie było śmieszne
tobie w Krywem
ty i ja
upadły anioł
w oczekiwaniu na zwyczajny świt
w opustoszałym gnieździe
w zawieszeniu
wieczny ogrodnik
wierszokleta zapomniał po co i dla kogo
za chwilę koniec sezonu na bażanty
zawieszone modlitwy o koniec
zmęczony
zwierzenia niedzielnego wierszoklety