przepraszam

drwiący w lustrze przez chwilę
nie myślałaś że wrócę
w kącie litery policzę
kartkę zasmucę

chwasty dziś między nami
ciężko słowa odnaleźć
gdy obok mówią ― zamilcz
dzień nie chce zadnieć

a byłaś obok przez chwilę
jedną ale jednak
jak tę ciszę udźwignę
gdy portu nie ma

ze świecą o tobie zagadam
marzenia w wosk się zamienią
wróżba na stole została
i słowo jedno