na przełomie życia
czerwony atrament
wsiąka bez lęku w papier
za chwilę zgnieciony
na chwili zbudowane życie
wierci się teraz
szuka nowych butów
i mocnych sznurówek
przełęcz, dwa życia, przepaść
nie czuć strachu
poczuć się tylko
trochę bardziej żywy