śpieszę się ― wiem ― zaraz zniknę
zostaną słowa niechciane
kilka nut rzuconych na ciszę
pusta szklanka nad ranem
śpieszę się ― za chwilę kropka
nie zdążę policzyć otwartych drzwi
a tak chciałbym świtu dotrwać
zrozumieć
nim
zima uściska się z ciszą
mrozu na dworze trzydzieści
sople złudzenia policzą
zdążę
jeśli