Samotna gwiazda rozpina płaszcz chmur
Nocy rozjaśnić chce ciszę
Słabym promieniem prześwietla mur
Co Słowa nie da usłyszeć
Marzenia topól unosi wiatr w dal
Nie da im dotknąć ziemi
Czeka na Słowo co siłę da
By przerwać znużone milczenie
A obok z trzaskiem spadł suchy liść
Umarł z pragnienia Słowa
Suszą czekania przerwana nić
Życia co jeszcze trwać mogło
Nie musisz nocą otwierać mi drzwi
Uchyl je tylko na moment
Starczy mi srebrne Słowo gdyż
Nie zawsze milczenie jest złotem