miało być jeszcze trudniej

Małgorzacie Południak

pochylony nad kartką z ołówkiem w ustach
czas rysować labirynt
życiu bez zakrzywionych luster

jego świat na granicy rozumienia
sensu między wersami
gdy dumny śmieje się piórem

poczekalnia wiem wygina podłogę
w uśmiech z przeciwgrawitacją
zniża obiektyw do uzyskania żabiej perspektywy

przemykam się bez płachty między gośćmi
zamknięte oczy
na och i ach i pięknie
echem