listopad włosy rozwiewa
wiatrem z rdzawych połonin
drewno na zimę czas zbierać
kominek chłody rozgoni
kubek herbaty z rumem
od Lutka wieczorem dostaniesz
Dorota trochę choruje
ale i tak coś zagadnie
ref. zostać chciałbym na zimę
byleby strun w zapasie
za moment wiatr pewnie zamilknie
i strach o jutro zaśnie
trawy zmęczone się płożą
już zima chciałaby skrzypieć
kołdrę szykuje porożom
szlak do Wetliny zasypie
rozgości się wicher zimny
i tak wracać nie było po co
tu przecież czas jest cierpliwy
choć chwile niekiedy mokną
ref.