jesteś i jesteś a wicher przewraca
każe zapomnieć że dom niedaleko
ciszę najwyżej zdołam w nim zastać
na stole skwaśniałe mleko
jesteś i jesteś kamienie na drodze
złoszczą się ― chwilę było łatwiej
wiem ― nie usłyszę wieczorem na zdrowie
choć katar że z nosa aż kapie
i tak powrócę zapragnę dotyku
choć prosić brakuje już siły
by iskrę z kłębka przeszłości wysnuć
nim przygarną mnie połoniny