jesienne mgły spowiły codzienność
czekając na wieczór
między kątami
kolejny dzień z twarzą przy oknie
razem z kotem
wiercącym się niespokojnie
wołanie odbite od szyby
straciło ciepło ― jakby mniej widać
kominek za plecami
dogasa nutą o nieotwartej butelce wina
a miała być pełnia