bezmuzie wokół ― cóż tu poradzić
pewnie napiszę do tej wyśnionej
może się wtedy przestanę garbić
zachowa sprawność pióro zmęczone
do tamtej dzisiaj pisać nie mogę
ale posłucha co nocą trapi
kiedy swe myśli w przyszłość powiodę
gdzie główną barwą nie będzie grafit
kiedyś ― pamiętam ― spotkałem muzę
nawet mi strzałek kilka puściła
telefon do niej pokrył się kurzem
trzeba dziś zdmuchnąć i przeszłość zwijać
jak babie lato w motki nadziei
że jeszcze wspomni wspólne wieczory
czerwienią wiśni znów się podzieli
starym wierszykom odżyć pozwoli
które posłałem tuż przed rozstaniem
co miało chwilą być tylko marną
pomyśli ― wreszcie ― gdy się pojawię
i wyśle strzałkę godziną ranną