dotyk mgły rankiem coraz chłodniejszy
kiedy odwiedzam horyzont myśli
i nic nie widać prócz krótkich wierszy
wolno blednących na płótnie ciszy
muśnięte wczoraj oddechem oczy
uniosły lekko usta na chwilę
uśmiech już zasnął zaginął w nocy
już się nie mruży życie motylem
wolnym na kwiecie tknięć co wieczorem
bawiły tańcem warg na powiekach
świat zapomniały pamiętać słowem
czas zatrzymany paliły w świecach
mgła przepisuje wiersze na liściach
trącanych rannym powiewem zimna
ja w nią się wtulam dzisiaj nie przyszłaś
nie chcę zrozumieć że jesteś inna