wioski miały pachnieć chlebem
świeże mleko stać na stole
dom na zboczu zbudowany
patrzeć z nami miał na pola
zamiast bułek śnieżne kule
w miejsce chleba lód w brytfannie
piecze zima w mroźnym piecu
i zamarzło mleko w dzbanie
piec chlebowy stoi pusty
a do dzbanów wlazły cienie
przy kominku siedzi cisza
i spojrzenie wbiła w ziemię