Bieszczady są samotne każdej wiosny
barłogi koniarzy daleko
próżno o piosenkę smętną prosić
nie ma kogo – chwile przez palce ciekną
zimy sok
z drzew czas kraść
po co – noc
przyszłość tka
ref. z Bazy ludzi z mgły
nie wyjadą więcej konie
dym o wczoraj nie opowie
spójrz bieleją sny
Bieszczady są samotne każdej wiosny
zieloność trochę dłużej zwleka
jak to w górach – piórka śnieg nastroszył
znowu maja spragniony doczekać
mały krok
brakiem tchu
poprzez noc
późną już
ref.
nie zajadą – na kołkach kapelusze
znów Bieszczady samotne zostaną
jak to wiosną – którą ścieżką uciec
by się unieść jak dawniej z mgłą poranną
lichy ślad
rzeki nurt
czemu trwa
przecież już
ref.