smutna dziś
chwilowo brak popytu
na szczęście siwizna wzmacnia włosy
i palce niezbyt mocne
jej domem świątynia w stylu romańskim
ale nie powie ― pa
gdy połamiesz drabinę
co najwyżej dotknie czoła
zaczeka
sztandary na wałach dawno ― tęskni trochę
świat rówieśnik obraca się i obraca
więc łatwiej
czasem obrabuje grób
poprosi o wybaczenie niespokojne duchy
lub posłuszna Magikowi schowa się
pod białą chusteczką
w kąt ― nie do twarzy
woli naga przeglądać się w lustrze
potem spacer
bezwstydnie zagląda przez okna
rozchylając usta jak zaproszenie
wyzwolona z kluczykiem na szyi
czas przewietrzyć duszne pokoje
za okno poduszki
i oddychać
naprawdę
po raz pierwszy