zagroda chryszczata

szukałem iskry we mgle
Osławę zasnuła wiosenna
znów blisko przymrozek lecz
ktoś obok o cieple zaśpiewał

lato za chwilę łopianem
zasypie do domu ślad
a słońce zachodem zamilknie
leniwie żegnając świat

ktoś przyszedł i krzywi się mrok
bo chować się musi za krzakiem
kim jest ten malutki ktoś
że dzień gra w spojrzeniu uparcie

w Zagrodzie spotkałem cię dzisiaj
znikniesz za chwilę lecz przecież
choć wiosna tak szybko umyka
unosi głowę bo w kieszeń

rzuciłaś jej grosz tak na szczęście ―
zamilkłem bo z polan śnieg
topi się więc mów do mnie jeszcze
zapomnę że w dal muszę biec