póki śmierć

z Łopienką chciwie chłoniesz mgłę
dziecko odwiecznych żywiołów
tak potrzebną gdy słabo ukrwione liście
proszą o majowy deszcz
kilka słów na zachętę

tonąca we wiośnie
gładzisz nabrzmiałą trawę
z przewrotnym uśmiechem ―
musisz zaczekać
wystrzelę niedługo pełnią życia

czasem odgarniasz włosy
gdy mgła omdlewająca z pożądania
zrosi czoło
czekasz

liczysz płatki budzących się kwiatów
chcąc wywróżyć gorące lato
jakby ciągle było mało

oddam wszystko
by policzyć uschnięte liście